I co? Mam tłumaczyć zdanie po zdaniu to co napisałem?
Nie mam zacięcia pedagogicznego i jeśli ktoś się nie nauczył w podstawówce czytać ze zrozumieniem, to jego problem.
Żeby jednak nie było - że się uchylam - skomentuję początek (bo dalej nawet czytać mi się nie chce).
Ponoć niezrozumiałe jest o co mi chodzi w zdaniu: "Bez wątpienia Reagan był zwolennikiem pierwszej z powyższych tez. Drugą można uznać za charakterystyczną dla Friedmana."
Zdanie wcześniej jest wprost napisane:
"teza [że sprawiedliwe jest to co jest efektywne] prowadzi wprost do zanegowania znaczenia sprawiedliwości pod pretekstem dbania o efektywność. "
A dalej - odniesienie do tekstu w którym R. Gwiazdowski posługując się m.in. cytatami z Friedmana usiłuje nam wmówić, że efektywność i sprawiedliwość to (według Reagana) to samo. Kluczowe jest przy tym to, że z cytowanego przeze mnie przemówienia wynika, że to zostało wyssane przez Gwiazdowskiego z palca.
Jak na jeden dzień obcowania z analfabetami mam dość.
Mam proste pytanie: czy prowadził Pan własne przedsiębiorstwo i czy było ono jedynym Pana źródłem utrzymania?
Co by nie powiedzieć o cytatach przytoczonych przez Jerzego Wawro to mówiły one o konkretach. O pożytkach jakie niesie dla gospodarki dywersyfikacja własności. Konkretny sposób na poszerzenie wolności gospodarczej. Nie powiększenie, a poszerzenie.
Nie sądzę, aby słowa o własności pracowniczej pojawiły się w tekstach Reagana przypadkowo. Dziwne, że dyskusja nie rozwinęła się w tym kierunku.
Wiem, że Jerzy ma do mnie pretensję, że przyrównuję nasze rozumienie prawa do własności pracowniczej do rozumienia prawa do wybatożenia chłopa na śniadanie dla rozrywki. Niestety, ale są to argumenty z tego samego worka.
Czasem radziłbym obu Panom zrobienie sobie ogniska w łazience z niektórych książek.
A ma i to dużo. Praktyka uczy pokory, pozwala odróżnić bzdety jajogłowych od twardego chodzenia po ziemi. Prowadziłem 16 lat samodzielną działalność gospodarczą i krew mnie zalewał jakie bzdety wtłaczano mojemu synowi do głowy.
Dlatego radzę obu Panom. Zróbcie z tych książek ognisko w łazience i pomyślcie swoimi własnymi rozumami. Czasem mam -bowiem - wrażenie, że dyskutują ze sobą dwa dyktafony.
dead
Nie ma znaczenia - kto - ważne co